Spadki na amerykańskiej giełdzie, "Minecraft" bije rekordy w polskich kinach, trwa wyścig o mistrzostwo w LaLiga - przegląd wydarzeń z 7 kwietnia
Poniedziałek, jak i miniony weekend, przyniósł wiele niespodziewanych wydarzeń. Indeksy na amerykańskiej giełdzie zanotowały potężne spadki w wyniku polityki Donalda Trumpa, w polskich kinach ze sporymi sukcesami zadebiutowała ekranizacja "Minecraft Film", a w Hiszpanii w dalszym ciągu trwa wyścig o mistrzostwo w piłkarskiej La Liga.
Spadki na amerykańskiej giełdzie - efekt polityki Trumpa
Spadki na amerykańskich, jak i światowych giełdach zostały zapoczątkowane przez rozporządzenie podpisane przez Donalda Trumpa w dniu 2 kwietnia. Wprowadza ono cła wzajemne na import towarów z całego świata. Zgodnie z decyzją prezydenta USA cła na Unię Europejską wynoszą 20 procent, na Chiny 34 procent, na Japonię 24 procent, a na Koreę Południową 25 procent.
"Minecraft: Film" z rekordową frekwencją w polskich kinach po 1989 roku
"Minecraft: Film" zaliczył swój pierwszy weekend w polskich kinach. Premiera odbyła się w piątek (4.04) i od samego początku film cieszył się ogromną popularnością. Jak dzisiaj podaje Warner Bros - "Minecraft: Film" przyciągnął w miniony weekend zawrotną liczbę 978 tysięcy widzów. Oznacza to, że ekranizacja kultowej gry zaliczyła największą premierową frekwencję w Polsce po roku 1989.
Do tej pory rekordzistą był film Wojciecha Smarzowskiego "Kler" z 2018 roku z wynikiem 935 357 tys. widzów. Polska produkcja dzierżyła rekord przez 7 lat, a najbliżej pobicia go do tej pory była produkcja Patryka Vegi "Polityka" z 2019 roku. Podczas pierwszego weekendu obejrzało go "zaledwie" 658 746 tys. widzów. Warto wspomnieć, że Kler na razie utrzymuje rekord za drugi oraz trzeci weekend w polskich kinach, więc "Minecraft: Film" ma jeszcze sporo "pracy" przed sobą.
"Minecraft: Film" w boxoffice w pierwszy weekend zarobił ponad 300 milinów dolarów amerykańskich ,na całym świecie, przy budżecie 150 milinów. Ekranizacja zbiera mieszane opinie, lecz wśród fanów oryginalnej gry film ma opinię "przyjemnego i naprawdę dobrze zrealizowanego". Pochwały za główną rolę (Steve'a) zbiera Jack Black. Amerykański aktor i muzyk jest jedną z bardziej lubianych oraz popularnych osób w świecie Hollywood, więc decyzja o obsadzeniu go była świetną decyzją marketingową i mogła wpłynąć na tak duży sukces ekranizacji w kinach na całym świecie.
La-la-la-lava ch-ch-ch-chicken🐔!
OdpowiedzUsuń